Krem Make me bio - hit czy kit
Bardzo długo kusił mnie krem marki Make me bio, ale jednocześnie zniechęcała mnie trochę jego cena (ok. 50 zł). Wiem, że taki świetny skład rekompensuje nam cenę, ale bałam się, że nie sprawdzi się w moim przypadku. Przed świętami trafiła w moje ręce paczuszka, która zawierała krem do rąk RECENZJA, hydrolat różany i krem z Make me bio Orange energy, a całość kosztowała 47 zł.
Kremu używam już ponad dwa miesiące, więc wydaje mi się, że to wystarczający okres czasu, aby podzielić się z Wami swoją opinią. Jeśli chodzi o skład to jest wzorowy, ale jeśli chodzi o działanie to mam mieszane uczucia. Ten krem dawał mi za mało poczucia nawilżenia. Jest on skierowany przede wszystkim na działanie nawilżające dla skór normalnych i wrażliwych. Ja mam skórę mieszaną, ale w okresie zimowym niestety cierpi ona na niedostateczne nawilżenie i często miałam uczucie jej suchości. Chociaż produkt zawiera wiele składników odżywczych i nawilżających, które tworzą warstwę ochronną skóry i odbudowują jej płaszcz hydrolipidowy.
W pierwsze dni po aplikacji nie polubiliśmy się, krem nie wchłaniał się wystarczająco szybko, zamiast wtapiać się w skórę to rozmazywał się. Oczywiście wklepywałam go, jednak to nic nie dawało. Może moja skóra musiała się do niego przyzwyczaić, bo po kilku dniach wszystko było już w porządku. Jeśli chodzi o ogólny stan skóry to mogę powiedzieć, że go utrzymał, albo nawet polepszył. Tylko własnie spodziewałam się dużo większego nawilżenia, ponieważ nakładając podkład często miałam miejscami podkreślone suche skórki. Stosowałam peeling regularnie, więc tutaj winny jest krem, albo podkład. Patrzę na ten produkt jednak dużo bardziej przychylnie, ponieważ trafił na najtrudniejszy okres w roku, zimne i mroźne powietrze na zewnątrz i suche w pomieszczeniach.
Jak dla mnie minusem jest opakowanie. Bardzo podobają mi się takie słoiczki, ale uwielbiam jednak kremy w pompkach, wtedy mam pewność, że dostanie się do niego dużo mniej drobnoustrojów.
Jeśli chodzi o zapach to jestem w nim zakochana, najintensywniej wyczuwam aromat pomarańczy.
Podsumowując, jest to dosyć wydajny produkt, do tego w słoiczku otrzymujemy aż 60 ml kremu. Będę go używać do końca, ale pewnie nie sięgnę po niego ponownie, bo nie spełniał wszystkich moich wymagań. Jeśli wasza skóra lubi w pełni naturalne kosmetyki, pełne olejków i odżywczych substancji, to jak najbardziej polecam wypróbować ten produkt.
Niestety moje poszukiwania idealnego kremu nigdy się nie skończą.
Poniżej standardowo wszystkie składniki produktu i ich opis.
Skład:
Aqua (woda) - jest rozpuszczalnikiem innych substancji
Prunus Amygdalus Oil (olej ze słodkich migdałów)- ma działanie nawilżające na skórę, wygładza ją, wspomaga leczenie egzemy i AZS, jest substancją delikatną, która nie powoduje alergii, polecana w szczególności przy pielęgnacji skór suchych i wrażliwych
Cetyl Alcohol (alkohol cetylowy) - emolient, pomaga stworzyć emulsję, stabilizuje kosmetyk, tworzy na powierzchni film, który zapobiega odparowywaniu wody, może wykazywać działanie komedogenne
Glyceryl Monostearate - substancja natłuszczająca, ma właściwości wygładzające
Citrus Reticulata (mandarynka) - zawiera witaminę A, która nawilża skórę, witaminę C, która jest przeciwutleniaczem i hamuje rozwój wolnych rodników, polecana w pielęgnacji skóry skłonnej do trądziku, ma właściwości ściągające i rozświetlające
Tocopheryl acetate (witamina E) – ma działanie antyoksydacyjne, nawilżające skórę, jest nazywana witaminą młodości, spowalnia procesy starzenia i niszczenie włókien kolagenowych i elastynowych
Glycerin (gliceryna) - substancja o właściwościach nawilżających, ze względu na swoją higroskopijność zwiększa zdolność wiązania i zatrzymywania wody w naskórku
Limonene - składnik nadający zapach skórki pommarańczowej
Linalool - składnik kompozycji zapachowych, może mieć działanie alergenne
Podsumowując, jest to dosyć wydajny produkt, do tego w słoiczku otrzymujemy aż 60 ml kremu. Będę go używać do końca, ale pewnie nie sięgnę po niego ponownie, bo nie spełniał wszystkich moich wymagań. Jeśli wasza skóra lubi w pełni naturalne kosmetyki, pełne olejków i odżywczych substancji, to jak najbardziej polecam wypróbować ten produkt.
Niestety moje poszukiwania idealnego kremu nigdy się nie skończą.
Poniżej standardowo wszystkie składniki produktu i ich opis.
Skład:
Aqua (woda) - jest rozpuszczalnikiem innych substancji
Prunus Amygdalus Oil (olej ze słodkich migdałów)- ma działanie nawilżające na skórę, wygładza ją, wspomaga leczenie egzemy i AZS, jest substancją delikatną, która nie powoduje alergii, polecana w szczególności przy pielęgnacji skór suchych i wrażliwych
Simmondsia Chinensis Seed Oil (olej jojoba) - ma działanie łagodzące i ochronne, chroni przed czynnikami atmosferycznymi (wiatr, mróz), zmiękcza i natłuszcza naskórek
Cetearyl Glucoside - emulgator w trakcie tworzenia emulsji, zapobiega przesuszeniu skóry
Butyrospermum Parkii Butter (masło shea) - naturalny filtr chroniący przed szkodliwym działaniem promieni UV, ma działanie nawilżające i kojące skórę, tworzy ochronny film na powierzchni skóry, może mieć działanie komedogenne
Cetyl Alcohol (alkohol cetylowy) - emolient, pomaga stworzyć emulsję, stabilizuje kosmetyk, tworzy na powierzchni film, który zapobiega odparowywaniu wody, może wykazywać działanie komedogenne
Glyceryl Monostearate - substancja natłuszczająca, ma właściwości wygładzające
Citrus Reticulata (mandarynka) - zawiera witaminę A, która nawilża skórę, witaminę C, która jest przeciwutleniaczem i hamuje rozwój wolnych rodników, polecana w pielęgnacji skóry skłonnej do trądziku, ma właściwości ściągające i rozświetlające
Tocopheryl acetate (witamina E) – ma działanie antyoksydacyjne, nawilżające skórę, jest nazywana witaminą młodości, spowalnia procesy starzenia i niszczenie włókien kolagenowych i elastynowych
Matricaria Chamomilla Extract (rumianek) - koi i wspomaga leczenie podrażnień skórnych, jest wskazany w pielęgnacji cer wrażliwych, działa rozjaśniająco i jest przeciwutleniaczem, pomaga w gojeniu się wyprysków, przeciwdziała powstawaniu blizn, łagodzi świąd i ból
Citrus Aurantium Amara Flower Oil (olej z gorzkiej pomarańcza) - wykazuje działanie antybakteryjne, zapobiega powstawaniu trądziku, działa kojąco i uspokajająco, odżywia skórę
Benzyl Alcohol (alkohol benzylowy) - pełni rolę konserwantu. Jest ważnym rozpuszczalnikiem dla innych substancji, rozrzedza preparat kosmetyczny. Jako substancja konserwująca, jest dopuszczony przez instytucje certyfikujące kosmetyki naturalne
Dehydroacetic Acid (kwas dehydrooctowy) - konserwant dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych, ma działanie przeciwbakteryjne
Limonene - składnik nadający zapach skórki pommarańczowej
Linalool - składnik kompozycji zapachowych, może mieć działanie alergenne
Miałam go dość dawno i w sumie wydawał się ok :) Faktycznie przy innych kremach bardzie czuć nawilżenie, jednak źle nie jest :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że mógłby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńja się przerzuciłam na naturalne to chętnie sprawdzę czy u mnie się spisze;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :)
woman-with-class.blogspot.com
mnie raczej nie ciekawi jakby się sprawdził :) Też mam mieszaną cerę, ale nie mam problemów z uczuciem suchości i w zasadzie cały rok moja skóra na twarzy jest taka sama.
OdpowiedzUsuńOstatnio jak byłam w Polsce (mieszkam za granica), to widziałam dużo takich firm z kosmetykami naturalnymi :) ciekawa jestem ich działania, bo jeszcze nie testowałam, żadnego :)
OdpowiedzUsuńWarto się skusić, na pewno znajdziesz coś dla siebie z jakiejś naturalnej firmy kosmetycznej ;)
UsuńJestem bardzo ciekawa tego produktu
OdpowiedzUsuń:*
Z Make Me Bio miałam tylko wodę różaną i ze względu na zapach na pewno do niej nie wrócę. Na ten moment bardzo interesuje mnie woda z czystka tej firmy, nad ich kremami się jeszcze nie zastanawiałam :)
OdpowiedzUsuńKażdy tak narzeka na zapach tej wody różanej, a dla mnie normalnie pachnie, już praktycznie nie wyczuwam jej woni :D
UsuńTeż zastanawiałam się nad tą wodą z czystka, ale na razie sobie ją odpuściłam, za dużo mam kosmetyków haha
Cena niby wysoka ale wychodzi na to, że jest dosyć wydajny. Niestety z takimi kremami różnie bywa - albo się polubi z naszą skórą albo nie, nie przekonamy się dopóki nie przetestujemy na własnej skórze :(
OdpowiedzUsuńMam go tez i polecam :*
OdpowiedzUsuń