~149 Rysunkowa aktualizacja + trochę o "Top Model"

Witajcie! Dzisiaj będzie post o tematyce, której dawno nie było na blogu. Chodzi mi tutaj o rysunkową aktualizację, której dawno nie robiłam. Pokażę Wam dzisiaj kilka szkiców, które ostatnio narysowałam. Nie jest ich dużo, jakoś ostatnio nie miałam zbyt dużo weny twórczej, albo po prostu nie miałam czasu na rysowanie. A szkoda, bo bardzo to lubię. Tym razem możecie zobaczyć np. moją kotkę Nalę oraz Daenerys z serialu „Gra o tron”. 

Jest jeszcze coś, o czym nie mówiłam. Jakiś czas temu moja szkoła wydała tomik na swoją rocznicę, w którym zamieszczone są wiersze oraz rysunki jej uczniów. Znalazły się tam także moje, wykonane długopisem szkice. Bardzo się z tego powodu cieszę, co prawda, jak na nie teraz patrzę, wydają mi się niezbyt dopracowane, ale i tak bardzo fajnie mieć swoje prace wydrukowane w tomiku. To od razu motywuje do dalszej pracy. Ten tomik będzie można kupić na koncercie charytatywnym organizowanym przez moją szkołę w listopadzie.

Dzisiejszy post jest bardzo artystyczny, ale w końcu czym byłaby moda bez wcześniejszych szkiców? Przecież każdy projektant najpierw przelewa swoje wizje na papier, a dopiero później są one szyte. Skoro już jesteśmy w tym temacie, chętnie podzielę się moimi wrażeniami po kilku odcinkach tegorocznego sezonu „Top Model” Polska.

Po pierwsze: czołówka. Polscy twórcy są na bardzo wysokim poziomie i z każdym rokiem robią jeszcze lepsze czołówki do tego programu. Pierwsza, która mi się bardzo spodobała była z drugiego sezonu, zachowana w tematyce „Alicji w krainie czarów”, druga, wojownicza była z czwartego sezonu. Już wtedy mogliśmy także zobaczyć chłopaków, którzy chcieli zostać modelami. No i ta z piątego sezonu jest najlepsza. Moim zdaniem polskie czołówki są nawet lepsze od amerykańskich wersji!

No, ale żeby nie było za miło, muszę napisać o innych tematach. Po drugie: faworyzacja uczestników. Bardzo mi się to nie podoba, wydaje mi się, że we wcześniejszych sezonach nie było takiej tendencji do faworyzowania. Trochę to denerwujące, bo ktoś, kto robi naprawdę świetną robotę, rozwija się z odcinku na odcinek, nagle dowiaduje się, że musi odejść, bo był zagrożony z faworytem jurora. Wówczas nie jest już ważne, kto pracował przez cały czas i komu powinęła się noga.

Po trzecie: czy to jest reality show? Coraz częściej mnie denerwuje robienie z tego programu reality show. Ja rozumiem, musi być ciekawie, żeby ludzie oglądali, ale bez przesady. Ja go oglądam nie po to, żeby ktoś płakał na ekranie i opowiadał o truuudnych sprawach, ani nie po to, żeby ktoś się z kimś kłócił, tylko po to, żeby obejrzeć po prostu odcinek. Zobaczyć zdjęcia, stylizacje itd. To jest o wiele ciekawsze. Myślę, że to już wszystko, czym chciałam się podzielić. Zobaczymy, co będzie dalej. Bardzo lubię „Top Model”, podobnie, jak „Projekt Runway” oraz „Hell’s Kitchen”. Bardzo rzadko oglądam telewizję i chyba ograniczę to tylko do tych programów. Myślę, że to strata czasu. Zwłaszcza, że np. w soboty w południe puszczają pierdyliard odcinków „Trudnych spraw”, których naprawdę nie mam ochoty oglądać..

Do następnej notki!