~128 Meblowy Shopping Spree

Cześć! Od razu chciałabym Wam podziękować za urodzinowe życzenia, jesteście kochani! ♥ Ja ogólnie miło spędziłam czas, ale jak już wspominałam, wcale nie cieszę się z tych 18 lat i będę narzekać, haha. Bo ja naprawdę nie chcę dorastać, dobrze jest, jak jest. Bycie dorosłym wiąże się z tyloma obowiązkami... Na samą myśl mam ochotę schować się pod kołdrą i założyć słuchawki na uszy! No, ale nie pora teraz na moje przemyślenia! Zaczynamy post!

 Pierwszą rzeczą, jaką Wam pokażę będzie koszyczek. Schowam w nim kosmetyki, które jakiś czas temu trzymałam w łazience. Nie było to zbyt wygodne, bo jak tu się pomalować, gdy w łazience jest tylko sztuczne światło. Podkład od razu inaczej wygląda, gdy malujemy się przy naturalnym świetle. Jednak chyba największe problemy sprawiało malowanie kresek eyelinerem! Ale po tylu latach praktyki jakoś przywykłam do trzymania ręki w powietrzu i malowania.

 Kolejnym fantem jest wieszak, na którym powieszę torebki, paski itd. Jeszcze nie wiem, gdzie go zawieszę, bo z tyłu również ma wieszaczki i ciężko jest go gdziekolwiek zamieścić. Co nie zmienia faktu, że jest ładny i na pewno się przyda.

 Maseczkę do twarzy kupiłam tak przy okazji, jestem ciekawa, jak się sprawdzi.

 O gitarze również wspomnę, ostatnio postanowiłam sobie trochę odświeżyć moje nikłe umiejętności gry na niej i okazało się, że stare struny już się w ogóle nie nadają i musiałam je wymienić. Przy okazji kupiłam sobie także cieniutkie piórko. Gitarę kupiłam chyba jeszcze w podstawówce, wtedy bardzo się z niej cieszyłam, ale jakoś tak wyszło, że w końcu nie nauczyłam się grać. A to ból palców, a to nie chce mi się, co chwila jakieś wymówki, ale obiecuję sobie, że teraz nauczę się grać przynajmniej jedną piosenkę!

 A tak wygląda moje lustro bez pocztówek z tyłu. Bardzo mi się podoba, w końcu nie muszę przechodzić cały dom, żeby zobaczyć, jak wyglądam! Były jeszcze inne kolory, ale moim zdaniem biały chyba najbardziej pasuje do mojego pokoju.

 Tę pufę już jakiś czas temu pokazywałam, ale zamieszczę ją jeszcze raz. :) Jest bardzo wygodna, najlepiej się czyta na niej książki.

 A tak wygląda moja mini toaletka.

 Kupiłam sobie jeszcze przy okazji soniczną szczoteczkę i pojemnik na lunch. Do tej pory używałam takiego zwykłego pojemnika i zwykłe sztućce. Nie było to wygodne, nie wiedziałam, gdzie później je schować, żeby nie były całe z oleju. Teraz, gdy pójdę do szkoły będę sobie codziennie robiła sałatki. ;) Przynajmniej taką mam nadzieję.

 Postanowiłam także, że skoro mam trochę czasu, to przydałoby mi się przemeblować i generalnie posprzątać mój pokój. Sierść Daisy jest wszędzie, więc dywanu się chyba nawet pozbędę. Prawdopodobnie niedługo wezmę kotka ze schroniska, bo Damon, albo jak kto wolał, Pan Kot zaginął. :( W mojej okolicy strasznie giną koty, dlatego nowego kociaka, a raczej kotki chyba nie będę wypuszczać na zewnątrz, załatwię jej kuwetę i nauczę chodzić na smyczy, ale nie jestem pewna,  czy to wypali, haha. Kiedyś miałam kicię, która chodziła na smyczy, ale się śmiali, że pierwszy raz widzą kota na sznurku.

Kupiliście sobie coś ostatnio do pokoju? :) 

Do następnej notki!